Split to urokliwe miasto nadmorskie, położone w Dalmacji Południowej. Atrakcyjne położenie, piękne widoki, a także niewielka odległość od naszego kraju, sprawiają, że jest to częsty punkt odwiedzin Polaków. To wspaniałe miejsce do rozpoczęcia swojej morskiej przygody i zapakowania się na jacht! Na taki rejs wybrał się Paweł. Nie miał zbyt dużego budżetu na podbój chorwackich wysp, a mimo to, postanowił spróbować swych sił. Znalazł czarter jachtu w bardzo promocyjnej cenie i niewiele więcej planując, stwierdził, że będzie świetnie
Jak podróżować bez planów? O doświadczeniach niezorganizowanego
Przed samym wyjazdem organizatorzy rejsu skontaktowali się z naszym optymistycznym bohaterem i zaproponowali dołączenie do grupy wycieczki autokarowej. Przez wzgląd na brak podjętych kroków organizacyjnych w kwestii dotarcia do Chorwacji, Paweł z przyjemnością przyjął ich zaproszenie. Po kilkunastu godzinach podróży, wycieczka dotarła na miejsce. Split to morska wizytówka Chorwacji. Pełno tu turystów, zachwyconych tą malowniczą krainą, którzy kręcą się po drobnych uliczkach. Przez swoją nieuważność i brak zdyscyplinowania Paweł zgubił swoich współtowarzyszy. Doczepił się do zupełnie innej grupy turystów, którzy szli przodem. Zajęty swoimi sprawami nie przyjrzał się swoim nowym znajomym, nie wsłuchał się w barwy ich głosu. Szedł za tłumem. Za pewne znacie to z autopsji, kiedy odpływa się w myślach i mknie przed siebie bez zastanowienia. Łatwo nadrobić wtedy sporo kilometrów. Pawłowi się tu udało. Zorientował się z pomyłki w momencie, gdy jego teoretyczni znajomi z rejsu weszli do dużego hotelu i rozpierzchli się w holu. Recepcjonista nic nie wiedział o żadnym rejsie. A Paweł jak to Paweł nie zapisał nawet nazwy firmy. Podpiął się pod wi-fi, żeby sprawdzić pocztę, ale łącze było zbyt wolne (cecha dużych hoteli), by nasz gapa poczekał. Zapytał prędko jak dotrzeć do portu, dostał małą mapkę i szybko pobiegł. Wiedział, że za niespełna godzinę jacht wyruszy w Morze. Nie wiedział jaki to jacht, ale godzinę pamiętał. Biegł bez tchu. Wpadł do portu przestraszony. Zapłacił za powrót do Polski dużo wcześniej i nie miał zbyt wielkiego zapasu finansów na dodatkowe hotele czy podróże.
Rozwiązania idealne dla niezsubordynowanych podróżników
W ogromnym porcie w Splicie ciężko kogoś odnaleźć, wiedzą o tym organizatorzy takich czarterów. Dlatego jak tylko zauważyli brak w załodze, wystawili wielką tablicę, na której napisali: Paweł poszukiwany, jeśli to ty, to wejdź na ten jacht.
Postanowił, że taki początek nie zepsuje mu dobrej zabawy i będzie w pełni korzystał z wakacji. Wraz z pierwszą falą, strach minął. Dźwięk morskich przypływów morskich, nieregularnie uderzających o linię brzegową, ukoiły jego niepokój. Rejs przebiegał pomyślnie. Jaki z tego morał? Lepiej załatw sobie opiekę podczas wycieczki, jeśli jesteś tak nierozgarnięty jak nasz bohater! Doświadczeni żeglarze – podróżnicy uratują Cię z każdej opresji!
A Paweł, jak to Paweł, ostatni raz widziany był w Rzymie, biegł w stronę Coloseum…